Fakt, że nie jestem sama bardzo mnie pociesza. Wiem przynajmniej na kogo moge liczyć w trudnych chwilach. Dziękuje Wam za to :* Ten weekend był dla mnie okropnym przeżyciem i do teraz jest mi jakoś dziwnie. Pierwszy raz widziałam na własne oczy jak wygasa życie, jaki ból temu towarzyszy :( Miałam wyjechać odpocząc.. a przyjechałam w jeszcze gorszym stanie. Całe noce nie przespane. Ale to, że byłam blisko, to, że w jakiś spsób mogłam pomóc umocniło mnie w tym jak bardzo kocham. Fakt, że bolało, sam widok tego bolał, a gdy zamykałam oczy slyszałam to czego słyszeć nie chciałam. Noc pełna modlitwy, wygrana noc. A potem stał się cud, wierzę, że modlitwa pomogła. Wiem to. Zastanawiam się tylko, czemu zdarzyło się to podczas mojego pobytu? Czy to mialo cos na celu? tak. Choć ciągła myśl o tym co miało miejsce w weeken ciągle mnie przytlacza, to wierzę, że minie.Ale jak narazie, wciaż ma mina wygląda tak : ;/ :(
PS ...parami... uff przeznaczenie mineło.. kogo dopadło?