Najnowsze wpisy, strona 27


And maybe it's all that mattered to me
Autor: roxasia
14 października 2005, 23:15

To jedna z najpiękniejszych piosenek jakie znam... można jej słuchać bez końca.. i przywołuje cudowne wspomnienia...

It never really matter too much to me
That you was just too damn old for me
All that really matter was you was my boyfriend
And maybe it's all that mattered to me

ahh... uwielbiam ją... przepiękna

phi........;p
Autor: roxasia
08 października 2005, 21:27

co jak co ale powinnam być smutna :P bo zawsze tu pisze jak jestem smutna, żale się tu wtedy jakie to moje życie jest okropne i w ogóle.... :P robie z siebie życiową pokrakę --> ale mi nie wychodzi :P buahaha ;p za to inni bez robienia z niej siebie, tacy są :P pfff ale namieszałam :P ...... nie no mam w sumie fajny humor, i ambitne plany na dzisiejszy wieczór.. mianowicie miałam pouczyć sie na biole, oraz obejzeć jakiś wieśniacki film, który dziś mi sie ściagnał... ale oczywiscie wszystkie plany pójdą się... yy pójdą sobie ;p W sumie to dawno nie napisałam żadnego wiersza - przepraszam za to moich fanów, którzy cytują moje dzieła na swych blogach (lol). Chyba coś dziś napiszę, bo mam natchnienie.. albo i go nie mam :P? ale zawsze coś sie wymyśli.. Przez tą chorobe już mi nie dobrze :P cały tydzień siedzieć pod pieżyną... to trza mieć .... chore gardło :P ymmm i w ogole to muszę iść na zakupy kupić se kreacje, bo normalnie bal mi sie tu szykuje, mówię o półmetku oczywiście.. który jest zamawiany PRZEZEMNIE !!!!!!!!!!! i neich nikt mi sie nie "wrywa" do tego.. :> ym no i potem może w styczniu jakiś bal bedzie........ :P (hihihi) A no i jeszcze 3 dniowa wycieczka...... na któej zapewne bede umierać : kto taki dziadoski termin ustalił :p a tak w ogoóle to kocham moich przyjaciół :************* iiiii jestem Niedzielnym kierowcą i stważam zagrożenie na drodze :P co to za test... ogupieli chyba :P no iiii..... ja chce juz waakcje 2006 :P bo udam się w samotną podróż po Cyprze < cfaniak >  (18 :D) noi to tyle... ciao :*******

...
Autor: roxasia
21 września 2005, 22:06

Kiedyś ten blog był dla mnie codziennością, pisałam tu notki nawet kilka razy dziennie... nie umialam sie doczekac kolejnego wpisu do niego. Minęły 2 lata od kąd go prowadzę.. ijakos tak dziwnie... całe 2 lata mojeog życia sa tu zamieszczone. Jak nie dosłownie to w przenośni. chciałoby sie niektóre notki skasować albo nawet w ogoe ich nie czytać no ale to tak jakby wymazac coś z pamięci. A tak sie nie da. Teraz pryzpominam sobie o tym blogu kiedy jest mi źle, kiedy jest mi smutno. Ciekawe czemu. Jest to jedyna osoba, która wysłucha mnie i nie bedzie mi mówic czy robie dobrze czy tez zle... osoba - tak osoba, bo cały ten blog jest mną, a sama jestem dla siebie najlepsza przyjaciółką. To czego nie chce nikomu mówic, zostawie dla siebie, to tak jakby dochowanie tajemnicy. tak w sumie to moge zaufac tylko sobie, bo innych tak naprawde do końca nie znam i nie wiem jacy są naprawde. Znam siebie i to mi wystarczy. Odziwo nie jest mi żle czy smutno czy coś... poprostu jestem jakaś rozbita, to pewnie przez zbliząjaca sią chorobę. Nie umiem się skupić, każda czynnośc mniemęczy, w dodatku nie mam praktycznie zadnego kontaktu ze światem... 1* nie mam telefonu - tak tak wszyscy juz wiedzą, że oddałamgo za samochód :] 2* brak komputera - tu też "tak tak" spaliło mi się w nim wszystko :P od procesora po wiatraczek :) wszystko doszczetnie... a dodatkowo ograniczenia w domu... ehh "ni ma leko" jak to Al mówi :) no ale "damy rade" i "nie ma bólu" :P Pewnie i tak tego nikt nie przeczyta, ale pozdrawiam tych, którzy pokusili sie przynajmniej o przeczytanie ostatniej linijki.

:(
Autor: roxasia
08 sierpnia 2005, 15:04

Fakt, że nie jestem sama bardzo mnie pociesza. Wiem przynajmniej na kogo moge liczyć w trudnych chwilach. Dziękuje Wam za to :* Ten weekend był dla mnie okropnym przeżyciem i do teraz jest mi jakoś dziwnie. Pierwszy raz widziałam na własne oczy jak wygasa życie, jaki ból temu towarzyszy :( Miałam wyjechać odpocząc.. a przyjechałam w jeszcze gorszym stanie. Całe noce nie przespane. Ale to, że byłam blisko, to, że w jakiś spsób mogłam pomóc umocniło mnie w tym jak bardzo kocham. Fakt, że bolało, sam widok tego bolał, a gdy zamykałam oczy slyszałam to czego słyszeć nie chciałam. Noc pełna modlitwy, wygrana noc. A potem stał się cud, wierzę, że modlitwa pomogła. Wiem to. Zastanawiam się tylko, czemu zdarzyło się to podczas mojego pobytu? Czy to mialo cos na celu? tak. Choć ciągła myśl o tym co miało miejsce w weeken ciągle mnie przytlacza, to wierzę, że minie.Ale jak narazie, wciaż ma mina wygląda tak : ;/ :(

PS ...parami... uff przeznaczenie mineło.. kogo dopadło?

:(
Autor: roxasia
14 lipca 2005, 23:24

urodziłam się... wszyscy byli obok mnie... rodzice, brat, dziedkowie, krewni, znajomi, sąsiedzi... .W miarę uplywu czasu... powoli każdy odchodził... jedni wyjeżdzali... inni wybierali się już w tą podróż 'bez powrotu'... zostala już nas połowa... jeszcze ta większa połowa... ale nachodzi mnie jedna myśl... gdy zostane już w tej mniejszości... mogę obawiać się tylko jednego... zostane sama... bez osób które towarzyszyły mi podczas dorostania... sama.

['] Wszystkim tym, których już nie ma miedzy nami.