Było juz ciemno i calkem cicho...szliśmy w strone parku.
- Dobra to ja lece myszko... pogadamy na gg - powiedział i przeleciał na drugą stronę ulicy, zostawiając obie dziewczyny same (mnie i age). Ja i Aga spoglądałysmy tylko jak odchodzi, lecz w pewnym momencie zobaczylysmy idącego za nim Emela, pędził szybkim, miarowym krokiem, jakby kogos gonił... Robert odwrócil sie za siebie i stanął twarzą do nas.
- Roksana co on robi? - odparła ze zdziwieniem Agnieszka.
- Nie wiem...!? - patrzałam z niedowierzaniem. Robert przebieł ulice, przelecial obok nas :
- Zaraz wracam - pobiegł w stronę pierwszej klatki, a w tym samym momencie za nim pobiegł Emel.., ktory ku naszemu zdziwieniu chwycil Roberta i przywlekł na ulice, gdzie stała juz cała banda osiedlowa... Trzech chłopaków rzuciło się na miśka tzn. Tomek G. Darek S. i Musioł... ja i Aga stałyśmy zszokowane, nie mogłysmy patrzec na to co mu robią.. dlatego podbiegłam do nich i odtrąciłam ich od niego
- Ty jestes moim kuzynem...? i nie potafisz nawet uszanowac Roberta? co z Ciebie za kuzyn... - odparłam z pogardą w oczach. Tomek patrzał na mnie chamskim wzrokiem, a ja tymczasem spojzałam na jego kolegów.. a on zaczął mówić
- Ty go nie broń on se picuje... - odwróciłam sie do niego...
- Co ty ogole mówisz... jak śmiesz wogóle sie odzywać...? ilu was jest.. no ilu? - tomek stał nieruchomo, został bez słow. Natomias Aga zaczełam mówić Emelowi, że się na nim zawiodła... i nie spodziewała sie czegos takego po nim... Lecz nagle odezwal się Darek:
- Sorry za wszystko - podzedł do Roberta podając mu rękę... lecz mi wydawało sę to dziwne... coś mi ne pasowało... kopnął go.. wtedy nie wytrzymałam i podeszłam i uderzyląm go w twarz... Musił zacząl sie nabijac... natomiast ja chwyciłam ręke Roberta i zaciągłam go do siebie do domu... i... ----- obudziłam się :D:P (bo tak niemozliwym śnie :D) patrzę na zegarek 4:38 --> kurdeee po cholre tak wcześnie... ałć gardło mnie boli... ciemno jest... nie czuje niczego... zimno mi... ahh poleze sobie dluzej... godzina.. 6:40 - drukuje gazetke... ledwo trzymam sie na kompie.. głowa mi pęka... gorąco mi ale przechodza mnie zimne dreszcze, które przeszywają moje cialo... - Roxi ubierz się, pojedziesz do lekarza - mama woła z łązienki... dochodze do łózka.. ju znei umialam wytrzymac - połozyłam sie... za 15 minut.. wstałam... i wyszykowalam sie do lekarza... 7:45 wchodze do przychodni.. staje przed okienkiem, patrze --> dr Szubra wt 14:30 - 17:00 ... myślałam, że mnie cos weźmie... - Przepraszam, ja chciałąbym si ezarejestrwac do dr Szubry.... "ale ona przyjmuje od 14..." zrezygnowana patrze na okienko... babka do mnie "ale moge Cie zapisac do dr Sekulskiej" - no jakby pani mogła... "ale to dopiero na 11" , ja taki lukk.... banan spadł do maxymalnej pozycji... "a daleko mieszkasz..?" - na mesyku "a to daleko... to usiadz sobie ja Cie tu wpisze..." spoko siadłam... byłam 3... tydzien siedzenia w domu i przyjmowania jkchs ciulatych lekarstw które jak zwykle nic nei pomogą... mam nadzieje, z eprzynajmneij beziecie mnei odwiedzac.... ehhh nie iwem już co pisac... siedze tu sama.. patrze jak głupia w monitor.. całe szczescie Natalka te zjest chora to pzynajmneij mam z kim gadac... wracajac do wczorajeszgo dnia... okazało sie, ze mam lajtową matke.. no ale to był dopiero początek :] dzisiaj jest zebranie wieć zobaczymy co bedzie... (tata idzie)... no a teraz zajadam się paczką czipsów i czytam se gazetke.. i artykuł "Chłopaki 100% prawdy" :D ehhh i chcialam dodac, ż ejak tak dalej pojdzie to kompem bede żygac... ja tu do glowy dostane.. i bedziecie mnie odwiedzac na Gliwickiej (Dorotko -- bez obrazy ;)) dobra ide bo już mi ręce z imna opadają... bo sie wysiliłam i napsiałam notkę, której zapewne i tak nikt do końca nie przeczyta.. a więc AHOJ ludu wezwany do poczytania notki... zyczcie mi rychlego powrotu do zdrowia... pozdro 4 all... aha no i wyniki konkursu :D.....podam pozniej bo musze z liczyc komentarze...:D kocham was fsystkich a najbardziej tego pana z brygady RR :D :****************