Najnowsze wpisy, strona 32


...
Autor: roxasia
18 grudnia 2004, 21:17

czuje sie pusta.. i jestem pusta... jestem zlem i krzywda... poprostu jestem... albo i mnie nie ma juz...

nienawidze siebie

P.S nie wiem kim jestes ale udalo Ci sie... ;]

a napisze sobie nową notke... co mi tam
Autor: roxasia
10 grudnia 2004, 21:40

no i wróciłam do szkołki.. i znów te wszystkie obowiązki i te znajome twarze.. ahh.. wszystko by było ok gdyby nie te spr... :(  a moja srednia nie wygląda za fajnie narazie ;/ no ale nic... DAMY RADE... w sumei to nie wiem co pisac... jeszcze 8 dni do konca diety... lajtowo... ale nei wytrzymuje heheh :P no nic koncze :P pozdro :** aha a co do ostantiej notki ---> komentarzy... no comment ;]

<oczyyyyyyyyyyy> ahh

Różne stwory, stworzonka i inne beksy czyli...
Autor: roxasia
03 grudnia 2004, 16:45

No wiec zacznę może od tego, że jeżeli ktoś czytał moja poprzednią notke... to wie co się działo... mianowicie mialam proroczy sen... wszystko się sprawdziło... kurw* byłam w szpitalu! piątku i tego jak tam się pojawiłam w ogóle nie pamiętam, 39,9*C robi jednak swoje... pamiętam tylko to że nie umialam zasnąć, bolała mnie ręka od venflonu (tak to sie pisze?) no i ***... codziennie to samo.. ta monotonia mogla człowieka dobić... godz. 6.00 otwierasz oczy gdy stoi nad toba pielęgniarka z mega strzykawką w ręce, 6.30 ta sama kobieta wkłada Ci termometr, 7.00 salowa budzi Cie waląc w kosz na śmieci i "przypadkowo" dugając w łózko, sen...8.00 śniadanie - salowa drze sie na cały oddział aby iść do świetlicy.... dostajesz tace - mega tace i myślisz - kur*a a mowili że mało jedzenia... otwierasz ją i... faktycznie 2 kromki chleba + bułeczka (czasem 7-dniowa) i do tego kawa zbożowa... aha nie zapominając o MEGA masełku... no moje śniadanie wygladało tak, że zjadałam pół bułeczki z masełkiem a drugą połowę brałam na sale, po czym mama zabierałą ją ze sobą do śmietnika :)po śniadaniu dostawałam żółty płyn po którym nie mogłam jeść, a już o 9.00 odbywały się badania. następnie 12.00 obiad który był niesamowicie ochydny (procz środowego). po nim z niecierpliwością czekało się na godz 14.00 kiedy to nadchodził czas na wymarzony zastrzyk dł.6cm śr. 2cm... ała... moja ręka... a do tego zastrzyk w pupcie, po którym nastepowal skurcz, tak, że 1h siedzenia była z głowy... po zastrzyku przychodzili znajomi i rodzina w odwiedziny, dzięki czemu czas do 17 (kolacja) płynął bardzo szybko. Powtórka z rozrywki tzn. to samo co na śnaidanie, choć czasami można było dostać jakąś "wędlinke". po kolacji wracalo sie do znajomych i tak minał czas do 19 kiedy to musiei oposcic ten lokal (yhyyy jasne). Gdy juz poszli zostawal czas dla siebie i na rozmowki w gronie "salowych żóltaczek" i tak z niecierliwością trzabylo dotrwać do kolejnego mierzenia temperatury i zastrzyku o 22. gdy on ju zzostał wstrzykniety w głowie nastała ciemnosc i szybko szło się spac <---- to cały dzien w spzitalu.A teraz osobowosci o których trudno zapomnieć: panie Salowe : "chuda długa" - ja pierodle - oskarzyla mnie o zapchanie kibla podpaskami, skrzyczala robcia ze siedzi na lozku, i zle wyprala zasłonki; "musztardówa" - spoko babka, coprawda miałą duze okularki, ale martwila sie o mnie bardzo, przytaszczyla mi stół do sali i dala nerke :), "niebieska" - ja pierdole... bez komentarza następnie Siostry - ich było fulll wszystkie super :)polubialam kazdą, miałysmy tam fory... wiec looz, Lekarz - ten *** kur** przez neigo sie nasklinam :/ mialam wyjsc we wtorek a wyszlam w piatek (łaska) no i pacjenji: Paulinka i Edyta (kolezanki z sali - moje żółtaczki); Paulinka miała taką samą pidżamke jak ja i jest z chłopakiem od tego samego dnia co ja z Robertem :/; Edytka jeziuu haha myślala że w miejscu lotniska la helikopterów bedzie budowany dom ;p - nasza sala była najlepsza, mialysmy fory itd itp ;p no i pokolei --> Anetka :) Super dziewczyna przez 3 dni mieszkała "obok", Nikola i jej mama - agrrrr, Kamil - wezcie tgo synka, Piotruś - musiałam sie z nim kiblem dzielić, a w poniedzialęk doszły Edyta i Paulina, Marcin - zboczony 9 latek który chciał nam dac "do pysia", malutki Krzysiu który wygladał jak laleczka, kochany Sewrynek który miał **** na oku :P, Mateusz z kątem prostym w uszach, Adam wygladał jak koles z "latter days", Maciek - nie wyrosna mu przednie zęby, Paweł miał zawsze podciągnietą pidzame do góry, "satynowy" - kuzwa 6 lat a miał komóre i laptopa i satynową pidzamke !!, no i Klaudia - 2 łóżka ;pno to wszyscy co zapadli mi w pamięc :P ymmm a teraz chciałam bardzo ale to bardzo podizękować ROBERTOWI który dzień w dzień do mnie przychodził i podtrzymywał mnie na duchu :*:*:* Karolowi - dla którego szpital jest drugim domem ;p Anecie - za to ze pomogła umyć mi wlosy :*:* Mateuszowi - że przyszedł i nawet jak był chory mnie odwiedził :* Madzi - która wezwała niechcący pielęgniarke do mojego pokoju :*:*Hani która zostala ze mną dlugo :*:* Ali że przyszła i mi ciastka zjadła :*:* Eli że jej pomogła :*:* mojej rodzinie - że przynosili mi żarło ;p:D no i ponadto : Natalii, Chomanie, Dodi, Kasnej, Madzi, Basi, które dzielnie wysyłały mi sms :) dziękuję wam wszystkim za pamięc :* teraz widze komu naprawde na mnie zalezy :* pozdrawiam :* (jak o kims zapomnialam to klikac :P)
P.S Schudłam 3 kilo :D a tera ide na diete 13-dniową :D i bede miss polonia :D

co jest!?
Autor: roxasia
26 listopada 2004, 09:18

godz. 00:51, przebudziłam sie z "bardzo długiego snu". Czułam się fatalnie, cała rozpalona, 39,3*C. Poszłam po wodę, wzięłam tabletkę i spowrotem do łóżka. 1000 myśli, głowa mi pękała, nie umiałam zasnąć. Cisza, ta bolesna cisza... Otwieram oczy, godz. 1.53.całkowicie rozpalona, 39,7*C, fatalnie. Przykryłam się b. mocno. Leże. Zamykam oczy i znikam, gdzie ja jestem? patrze dookoła. Wszystko w kolorze bieli, znajomi ludzie, wszystkich znam. Nie wiem jak. Nie widziałam ich twarzy, nikt nie widział. Ale znam ich. I nagle wszystkich nas zabrała przemiła kobieta w białym fartuszku. Nie widziałam twarzy, ale wydawała się być piękna, jak wszystko dookoła. Bylo nas wielu. Kobieta zaczęła mówić: "Można zbawić tylko 3 osoby naraz", ja w tym momencie zapytałam czemu tylko 3? czy "3" to jakaś metafora? a ona mi: "3 symbolizuje liczbę nieparzystą a to  zkolei..." nie dokończyła. "Teraz wasza kolej" Spojzała na mnie i na osobę stojąca obok mnie. "dajcie prawe ręce", połozyła nam je na dziwnym przyządzie, "roksana wybierz 3-cią osobę do zbawienia" nie wiedzialam kogo wybrać, nagle powiedziałam jakieś imie osoby, której w ogole nie znałam, a twarz (której tak naprawde to nie widziałam) wydawała się byc mi znajoma, a gdy zblizała sę do nas czułam oromny ból głowy, słyszałam hałas.. to było szczekanie, zorientowałam sie że to moj pies, ale nei było go tam, szczekał najmocniej jak potrafił, chciałam otworzyć oczy nie umiałam.... 3-cia osoba dołożyła swoją rekę, a ta kobieta zaczeła coś z nich brać (z rąk). Następnie posmarowała je jakimś balsamem, ona nazwała to "maścią" . Gdy skończyła, powiedziała "już czas, teraz pojdziecie do pokoju gdziie puszczą wam -film oczyszczenia-". Staliśmy, a na wysokości naszych głów znajdował sie "TV". Według mnie film miał na celu oczyszczenie naszego umysłu z tego co tam przezylismy, ale ja nie chciałam nei skupiałam sie nad filmem tylko nad tym "co i kto"...a film dosyc dziwny... zwęglony człowiek, tażał się po podłodze i wykrzykiwał "nie wierzcie mu nie wierzcie, on kłamie, wszystkich okłamuje, uciekajcie!" Spojżeliśmy na siebie nagle jasność znikła. Pomalu otwierałam oczy, obraz był dosyc zamazany siadłam na łózko (godz. 3.31), napiłam sie wody i czułam sie niesamowicie, bardzo dobrze, zadnego bolu, zadnej goraczki, nic a nic, a moja prawa ręka była lepiąca... tak jak po jakiejs masci. Poszłam do ubikacji, gdy wróciłam ponownie napilam się wody i położyłam się na lewy bok. nagle ktoś usiadł na moich nogach, szybko je zabrałam (wystraszona) myslałąm ,że to Kubuś.. ale gdy sie obruciłam.. nie było nikogo, a Kuby nie było nawet w poblizu... tylko cień był na ścianie... bałam się.

but I'm a supergirl, and supergirls don't...
Autor: roxasia
19 listopada 2004, 15:49

You can tell by the way, she walks that she's my girl
You can tell by the way, she talks that she rules the world.
You can see in her eyes that no one is her chain.
She's my girl, my supergirl.

And then she'd say, it's Ok, I got lost on the way
but I'm a supergirl, and supergirls don't cry.
And then she'd say, it's alright, I got home late tast night,
but I'm a supergirl, and supergirls just fly.

^^^ ta piosenka jest cudna ... a przypomina mi tylko jedno.. a ten tydzien był tak masakryczny, że aż szkoda gadać... z pocżatku każdy dzień beznadziejny... a co jeden to gorszy... niech sie to już skończy bo ja tak nie umie...  pozdraiwam tych którzy tu jeszcze wchodzią .. i tych którzy czytają moje wierszyki :P dziekuje wszystkim za pocieszenie, za dane mi rady, za wszystko co robicie... dziekuje ze jestescie :* !!

P.S Tobie także dziękuje, że jestes... ty wiesz  ze o Ciebie chodzi.. :*