Archiwum 23 stycznia 2006


[1]
Autor: roxasia
23 stycznia 2006, 08:46

Zawsze zastanawiałam się, jak tojest obudzić się z okropną myślą i bólem. Nie, nie chodzi o zwykły ból, i o myśl, która zazwyczaj ogarnia mnie przed jakims testem. Chodzi tu o poczucia, poczucie samotności i bezradności. Śmieszne to. Ból nad którym niegdyś się zastanawiałam, którego nie spodziewałam się nawet w najgorszych koszmarach, z którego w ogóle nie zdawałam sobie sprawy, nagle mnie odwiedził. Odwiedził na dłużej. Koszmarne uczucie, wstać rano i bezpośrednio po otwarciu oczu, chwycić się za serce i słyszeć mimowolnie, wszystkie słowa, które padły dzień wcześniej, wspominać wszystkie wylane wczoraj łzy. I myśleć jedno.. 'Co ja teraz mam robić?'. 0 planów... 0perspektyw, 0 wszystkiego... boli mnie ta cała sytacja, boli mnie świadomość samotności... samolubne prawda? Ale najbardziej z wszystkiego boli mnie to, że skończyło się coś.. co trwało w moim sercu, uczuciach, głowie, przz bardzo długi okres czasu, nijak wyrzucić to, niajk zapomnieć. Nie da sie. Poprostu sie nie da. Może ja poprostu dramatyzuje, może sytuacja nie jest aż taka zła. Może powinnam dostrzegać plusy... Ale tego nie wiem... wszystko okaże się "w praniu". Bo skąd mogę teraz wiedzieć czy złożone obietnice będą dotrzymane. A jeśli znów dałam się perfidnie nabrać? Nie.. Tobie nigdy. Ty byś nie umiał.. Wiem, że masz racje, zdaje sobie z tego sprawe, gdybym miała choć odrobine sił, to wstałabym, otrzepałabym się, poklepała Cię po ramieniu, i powiedziała "tak miśku masz absolutną racje", cóż z tym, że rozum wie, rozumie, i stara się przyswoić tą wiadomośc, natomiast serce, szaleje, do niego jszcze nei dotarło, i nie wierzy w zaistniała sytuacje. Powiem tylko, że historie lubią się powtarzać... zawsze.. A tak pozatym to, piszę tu.. bo czuje pewien sentyment do tego miejsca.. blog ten, był przy mnie zawsze, w dobrych i tych złych chwilach. Przez cały okres trwania tego wszystkiego, teraz chyba powinnam go porzucić.. ot tak.. nie, nie potrafie, będę trzymać go w sercu, tak długo jak Ciebie. I jeszcze jedno. Nie chce, żeby ktoś mi to komentował, poprostu nie chce.. to tylko moje.. wiec 0 komentarzy... Nie wiem jak długo ten serwis tu jeszcze będzie trwać... hm.. zabawne, tak samo nie wiem, kiedy znów będę szcześliwa.. kiedy znów mimowolnie będę mogła zrobić (z Tobą) wszystko. Jak narazie mam tylko wspomnienia i sny. Może nasze drogi się kiedyś znów skrzyżują... może tak nam było pisane? może... teraz tylko jedna myśl przechodzi mi przez głowę: To jeszcze nie koniec. Nie teraz.