...to był znak, że nie powinnam odkurzać...
04 października 2003, 13:37
no więc.... jak to sprzątanie... w końcu trzeba poodkurzać :P ... nio więc wyciągam odkurzać i rozpoczynam tą czynność ... ale coś mi szwankował i nie wciągał wszystkiego więc...wyłączyłam, schowałam spowrotem do przedpokoju... i wyciągnęłam drugi <lol> ...włożyłam wtyczkę do kontaktu... nacisnęlam POWER.... i zabieram się do odkurzania... ale nagle coś STRZELIŁO (podobnie jak w nagrywarze u miśka heheh) i tylko sie obróciłam a tu...duuuuupppp pokrywka odpadła a razem z nią roznióśł się jakis biały proszek... (mama odkurzała...te paprochy z płyt gipsowych..i gipsu) całe kafelki miałam uwalone... tata aż wyszedł z pokoju i luknął na mnie co zaś zrobiłam ;/ kurde...i na nowo sprzątać... niedość, że musiałam dywan zamiatać!!! to musiałam drugi raz myć podłoge... ale naszczęscie tatuś naprawił odkurzacz :P (troche po czasie) hehe.... teraz sobie tak własnei mysle ze chyba nie miałam odkurzać <lol>, ale teraz jak tak patrze do kuchni to się unosi taki pył i kurz....... <lol2> POZDRO 4 all !!!!!!!!
Dodaj komentarz