rozważania część 2.
06 maja 2005, 18:27
Trudno mi było powstrzymac się od napisania riposty w stronę tych, którzy myślą, że mam zapsiany adres ich bloga w ulubionych. Phi... ;p aż śmiać mi się chce... szczerze powiedziawszy, o każdej notce wstawionej na ich blogu (o mnie) dowiaduję się od znajomych, którzy podają mi ich linka.. heh... więc tak czy siak... nie mam potrzeby tam zaglądać oraz nie mam ochoty na głębsze przemyślenia w ich stronę, gdyż zawsze znajdą jakieś 'ale', jakies zbędne komentarze i jakąs wieśniacką obronę i argumentacje, żałosne jest patrzec na te notki : ich autorki nawet nie potrafią obiektywnie spojżeć na sprawę.. phi... ale co tam :P Dzis chciałabym zacząć kolejny, dosyć nurtujący mnie temat... rozmawiając z przyjaciółmi na różne tematy, zawsze jest jeden - pojawiający się prawie zawsze. Miłość - szczęśliwa czy też nieszcześliwa - lub Przyjaźń. Ostatnio rozmawiając ze znajomym z klasy powiedzialam pewne slowa, ktore teraz mi dają bardzo do myślenia : Jeżeli przestało się kochać... to tak naprawdę nigdy się nie kochało, tak samo jest z przyjaźnią, jeżeli kończy się przyjaźń to tak naprawdę nigdy jej nie bylo. <--- takie jest moje zdanie i patrząc teraz na przeszłość widzę, że to prawda. Ostatnimi dniami byłam bardzo przygnębiona (z całego serca przepraszam niewiasty, które nienawidzą jak sie rozczulam na SWOIM blogu ;p;p), gdyż w końcu coś zrozumiałam i troszkę to bolało.... miałam niesamowity mętlik w głowie... dziękuje moim przyjaciółkom, że pomogły mi z tego wyjść, bez nich nie dałabym sobie rady, (Nataliii i Alll - kocham was :*). Ogólnie rzecz biorąc - w końcu szczerość wzięła góre... no ale nic... gdyby ktoś miał takie uczucie w samym środku siebie... to chyba by umarł z żalu... W sumie to nie wiem po co tu to piszę... bo większość nie wie o co chodzi... ale powiem jedno - juz jest ok. Dziękuje wszystkim którzy są, byli i będą ze mną w ciężkich chwilach. :*:*:*
Dodaj komentarz