Nowy rok... nowe życie .... ludzieeee z...


Autor: roxasia
02 stycznia 2004, 11:58

Elo elo BLOGI ZNÓ DZIAŁAJĄ < o jak to dobrze >  bo wiec nawet nie pamiętam na czym skończyłam ostatnią notke.. bo to było tak dawno... ale moze zaczne od wtorku... kiedy to byliśmy całą grupką w sklepie (nie podaje nazwy zeby nie robić kryptoreklamy :P:P:P) no i (bede uzywała imion) Pawel stweirdzil ze nawet nie zapelnimy jego plecaka... a ja nabijajc sie powiedzialam, ze zapelnimy jego plecak i dodatkowo 3 siaty ( wszyscy mnie wysmiali ) no i se tak lazimy po tym sklepie...nie wiedzac co kupic... az w koncu natrafilismy na warzywa... tzn. ogórki... no i aga leci tam do nich i na cały głos (wszyscy to zapewne słyszeli ) oswiadczyła..., ze najlepsze są CHUDE a DŁUGIE .... :P niektózy sie tez sprzeciwili ... aha zapomniałam dodac ze bylismy tam w 6... czyli praktcznie polowa osob z zabawy sylwestrowej ;) no i spoko .... kupilismy kilka rzeczy.... (kilkanascie - dziesiąt) toczyly sie ostre spory... przy kasie doszlismy do wniosku ze nie styknie nam tego nawet na 2h (cala tasma byla zapchana naszymi rzeczami) :P no i płacimy.... brakło nam 90 gr... ale roxia dodała... a iedzy czasie piotru wycia gnał 2 zile z koszyka wlasnymi rękoma (nie wiem jak to sie mowi)!!!! wkladamy wszystko to reklamóek... okazało sie ze... nidosc ze zapełnilismy plecak pawła... to rózniez nakupilismy 3 siaty produktów ( jak zwykle roxia miała racje :P) Faceci niesli siaty a my zadowolone poszlysmy na miasto... SZUKAĆ CIUCHÓW.... (grrrr dotka juz mnie a to nie namówisz)...ale najpierw poslzismy do KŁOSOKA... na haje... tzn. Aga zaniosła ta mkolczyki (mój prezent gwiazdkowy ;/ grrr) bo jeje se urwały ( moje tez sie urwały...ale zostały naprawione - przez moja mame < lol2 > )no i  niedosc ze nie naprawili to jeszcze bardziej je zje**li... tak ze oddali je w 3 zesciah... a 4 brakowało :> i tam takie wredne baby były.. ze myslałam ze mnie coś wezmieee... ale seryjnie!! jedna sie zaczeła nabijać (ta fąsata) a druga próbowała nam wmówic ze to ne jest srebro tylko metal... i zawołała se synevczka ( tego co to lutował ) no i laski rozkleiły sie na jego widok a mi sie wcale nie podobał ;/ i powiedział babie, że to jest srebro (zatkało ją...) ale mardzo cieniuskie i nie dalo sie tego zrobic ( a jedzie mi tu....?? ) ale koniec tego tematu.... no i poszłysmy szukac cichów... ( nie skomentuje tego ) 4h.... na koniec siadłysmy se na łąwke na rynku bo juz byłysmy tak wykonczone (niczego nie znalazłysmy a w zasadzie dorotka nie znaazła ;>) o i siedzialysmy... i dziwnym zbiegiem okolicznosci na rynku pojawił się Robertito (:*) pozniej se poszedł.... i mysmy tez poszły... w koncu w domu (grrr:>) wróciłąm o godz. 17.... i 30 min po tym... dostałam szoku.. (nieskomentuje tego ale naprawde kos sprawil mi niespodzianke) no to przejdzmy teraz do dnia 31.12.2003 --> ostatniego dnia najlepszego roku w moim zyciu... wile przygotowywan... ledwo czasu stykło... w zasadzie nie styklo ( no nie Haniu :P??? ) no i o godzinie 20 (.... kila min. po 20 :P:P:P - nie mówie przez kogo ) ualismy sie na zabawę sylwestrową do Kubusia ;) juz od samego początku wszysyc sie swietnie bawili, a Kubuś miał taką zarąbistą fryzurke !! (mamy wszystko nagrane na kasecie....prawie wszystko :P) no i chyba najczesciej puszczanym artystą okazłał się..... MICHAEL JACKSON... tak tak.... arletka wszystkich uczyła jak tanczy sie tego oto mena... hehe nie bede tu opisywala calej zabawy bo tego by bylo za duzo.... ale jedna z atrakcji wieczoru (powtarzalismy to 2x) było... : "ludzie z sercem" nazwana przez nas gra w ......butelke.... hehe nie opise tego co tam sie działo ( ale wtajemniczeni i tak wiedza o co chodzi :P) aha zapomniałam dodac ze nasze zmartwiena o jedzene ( ze nie starczy) poszły sie poprosty jeb** heheh jedzenia było w cholereee i zostało bardzo dużo... tak wiec chcielismy zrobic poprawiny (zapewne by tego stykło :P) godz. 00:00 pozegnanie starego roku.. i powitanie nowego.... wszyscy wyszlismy na dwór.. z kilkoma (:D) butelkami szmapana...(jedna wczesniej ucieka :P)  i na dzwiek bijąch dzwonów w kosciele..otworzylismy je.. i bylo sweet.... zapalislismy zimne ognie i udajac sie w strone bloków meksykansckich trzaskalismy butelki (gdzies tam.. neipamietam- chyba po ulicy) no kogoś tez schizło ze kieliszkami ciepiemy.. wiec paweł z dorotą poszli do boju hehhe ale powstrzymano wszystkich tak, że kieliszki zostały całe (nie tak jak w tamtym roku :P) aha no i trzeba dodac ze cała grupa na widok jadacego auta... zaczynała piszczec :P:P (to z radosci).. az w koncu dotarlismy na bloki... (roxi zleksza zeschizowało... i nie zabraa ze soba kureczki .... < głupek > ale dzieki Normankowi nie zmarzła :):) (:*) ) potem dotka poszla do domu i pryniosła... cos takiego zleksza niedobrego nie pamietam konkretnej nazwy.. hehe ale tez było sweet :P no i po 20 minutach ... ruszylismy w strone powrotną... (wspminajac mecze koszykóki --> KTO WYGRA MECZ??? :P) no i jak bylismy w domu.. zorientowalismy se , że kogoś brakuje :P:P ale postanowilismy zzostawic ich samych :P no i zas zaczelismy grac w..... no i tym razem bylo to z deka bardziej "z sercem" niz poprzedni ( nie powiem, że wszysyc bylismy wcięci :P bo nic takiego nie było... :P tylko wszystkim zleksza do głowy walło.. .wiec se mozecie wyobrazic ) .... nastepnie maraton tańców powolnych tzn. ballad :P:P no i wtedy oczywiscie królował ALEXANDER :D:P:* aha no i po polnocy chcialam wyslac kilka sms... (4)... ale kuźwaaaaa to ciuuulstwwooo nie działało... i wysłałam je pozniej :( no i o godz. 2... zaczela sie cisza... tzn. wszysycy byli wykonczeni.... tak wiec najpierw siedzielismy na krzeslach.. inni na łózku... i rozmwialismy o sprawach sercowych... :] potem przeszlismy na ziemie... i lezelismy se na ziemi... (kubuś thx za użyczone nózki.. małam sie o co oprzec :P)... no a potem cos sie jeszcze powygupialismy i przeszlismy na łozko... gdzie wszyscy byli slodko w siebie przytuleni.... :):) no i po 4.00 wszyscy udali si edo siebie... tzn. ja do agi... i kubus wcisnął nam siate z jedzeniem.. to zjadłysmy to.... fajnie w domci cihutko.. sidziałysmy se w kuchni i o godz. 6.00 zjadłsymy sniadanko ;) i poszlsymy spac.... o 12. poszłam do domciu bo stwiedzilam ze nei zdaze na obiad :P:P ale czulam sie fatalnie.... heh.... (wtajemniczenie wiedza o co chodzi.....) nio i po południu udalismy sie z miskiem na szpacer.... stoczylismy wojne na snizki... troszke sie polezalo na sniegu ( kto byl mokry to byl :P) nio i oczywiscie wyciagnelam foto :D:D:D ( jeszcze ich kilka wyciagne) ... ale bylo sweet ;* no i co tu pisac.... hmmm Aga przykro mi :(:(:(:( :* ale nie przejmuj sie.... no dobra wiecej mi sie nei chce pisc bo mi ręce odpadają.... Pozdro dla naszej grupki... dla robertita :* , natalki, macka, lebexa..... i calej reszty któa tu moze wejsc.... pozdro..... aha no i SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU....

03 stycznia 2004
hhehehe eeejak fajnei dzieki za tyle komentarzyków.... :**
Maciek
03 stycznia 2004
a te zaś o kolejnym facecie...:). Na pewno teraz co chwile będę tam popieprzać, żeby go zobaczyć:P. Oczywiście same sobie z kolczykami coś narobia a potem pójdą żeby mr. Lutownik coś z tym zrobił:P. Wiem...pisze bez sensu:P jak wszędzie dzisiaj:).A co do tego sylwka...sory Roxi ale KTO CI WIERZY że trzeźwa byłaś:P. Robert:do tych niemieckich piosenek to jeszcze striptiz napewno był:P. Moglismy sie tam władować:P. A co do mojego sylwka...nogi sie podemną ugieły DOPIERO koło 2:P. Więc nie było aż tak źle:P. A że nie spałem 48h to juz inna bajka...:D. Wspomnę może przy następnej notce jak nie będe miał pomysła na komenta:P. Pozdro dla wszystkich!!!!!!!!!
agnieszka
03 stycznia 2004
ahh te ogórki...jednego juz znamy OGORKA:P a cio do gustu to ja mma z roxi podobny prawktycznie taki sam a co do lutownika to on nieby ł taki przystojny jak tam roxi pisała on był ładny a to roznica ogromna:P pozdro 4all:*
>NaTaLkA<
03 stycznia 2004
o ogórkach to mi roksana opowiadała już wcześniej hahaha...dupne to było...a co do tego lutownika to mi by sie pewnie też nie podobał bo mamy podobny gust:D:P ale ty mosz talent do pisania długaśnich notek:P hehehe pozdro!!!
agnieszka
03 stycznia 2004
heh no włansie kasiu lepiej na gg bo tu lepiej tego nie pisac co to było( tzn. co tam sie działo:D)
02 stycznia 2004
heheh to mzoe na gg :P
02 stycznia 2004
ej , moze jakies szczegoly dotyczace tej zabawy w butelke:P Bo tu tylko "dla wtajemniczonych"- a ja chce wiedziec co tam sie dzailo:P Happy New Year:*
02 stycznia 2004
hehhe misiek twoją historie jzu kazdy zna... hehe i wcale nie bylsimy wcięci :P:P
misiek 2004 limited edition :)
02 stycznia 2004
ho ho dużo tego tutaj wiec musiało być fajnie!! Te teksty w komentarzach ze "nie byliście wcięci" :P:PP buahahah Roxana napewno baunsowała na stole śpiewając niemieckie :P piosenki (taki maniak:P) i wszędzie butelki butelki butelki w tej notce -to jak wy mogliście być normalni cała ekipa pewnie zalana w ... no ale tak ma być w końcu to sylwester cała polska pije (dziecom-) mówią żeby zabrali tylko jedną butelke szampana (tak jak mi) ale one itak to maja gdzieś wyjeżdżajac z makro wózkami XXL wyładowanymi po brzegi :D:D ehhh fajnie było moja historia u mnie na blogu zapraszam:D:D podzro 4 all :*:*
02 stycznia 2004
no nie poweim przez kogo sie spoźnilismy.... ale chyba wszyscy wiedzą o butelce nawet nie wspominam hehehehe ale było zajebiscie :P:P niegdy tego sylwka nie zapomnę pozdro i szcześliwego Nowego Roku 4all
Kasia:)
02 stycznia 2004
Się rozpisałaś... No u mnie też był fajniuśki sylwek! No to pozdrefiam wszystkich! trzymajcie się cieplutko!
02 stycznia 2004
He..no to wam sie imprezka udała:D zresztą nam też...jak juz przeczytałaś:d...i wogóel my też graluiśmy w butelke:Dheheh..No to chyba na tyle..Happy new Year......papa
agnieszka
02 stycznia 2004
i jeszczez zapomniałam zycze wszytkim SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!!!- aby ten rok był lepszy o tamtego(zalezy jak dla kogo dla mnie niebedzie!;() ale WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!!
agnieszka
02 stycznia 2004
niechce mi sie pisac bo niemam na nic ochoty...;(;(;(;(;(;(;( ale wracajac do dylwka to było zaje...fajnie takiego to chyba jeszcze niemiałam ... i wcale niebyłismy wcieci tylko do głowki nam uderzyło... za duzo by tu było pisacnia jak bym wszystko miała komentowac. teraz mam złe dni tzn. od wczorajj takie smutne wszytko sie zawaliło nieumiem w to uwierzyc ale dzieki przyjaciołom sie pozbierałam choc troszke chodz najgorsze mnie czeka w Niedziele taka droga daleka do Niemic i jeszcez w takiej sprawie(wtajemniczeni wiedza o co chodzi;(;(;(;() Dziekuje wszystkim którzy mi pomogli:* pozdro 4all:*
02 stycznia 2004
heheheh :D:D < cichooo >

Dodaj komentarz